piątek, 2 listopada 2007

Glymur - najwyższy wodospad

W zimowową i uwaga uwaga: SŁONECZNĄ niedzielę pojechaliśmy odpocząć od codzienności.
Lodową drogą potoczyliśmy się w poszukiwaniu huczącego w dziczy wodpospadu.



Po drodze poznaliśmy zwariowane i bardzo towarzystkie islandzkie konie:

I zatrzymywaliśmy się mnóstwo razy:

Wdrapujemy się, aby obejrzeć Glymur z bliska, kamyczki ustawia się tu zamiast naszych napisów pt.: "Tu byłem":





Na mini parkingu przed ścieżką wiodącą do wodospadu ujrzeliśmy samochód na krakowskich numerach, Ci Polacy są wszędzie;)


Dokumentacja wyjazdu, w tym tęcze nad Glymurem tutaj


Brak komentarzy: